Jak samemu otynkować ścianę? Większość fachowców wie to doskonale, ponieważ spędziła nad tym długie godziny, ale są produkty z chemii budowlanej, które pozwolą uzyskać fajny efekt nawet amatorom. KNAUF GOLDBAND – ręczny tynk gipsowy to jeden z najlepszych tynków do ręcznej obróbki, ponieważ ma wiele zastosowań, a przy poświęceniu większej ilości czasu, uzyskamy efekt jak gładzi.
Przygotowania do tynkowania
Najpierw oczyszczamy ścianę ze wszystkich zbędnych elementów typu stare kołki, mocowania itp. Jeśli przesuwamy gniazdka, włączniki lub ukrywamy kable, dobrze jest także wykuć bruzdy i ukryć przewody. Goldband idealnie nadaje się na schowanie przewodów w ścianie, ponieważ dobrze przytrzymuje i maskuje. Jeśli kuliśmy w ścianie, należy oczyścić teren z kurzu i pyłu i przystąpić do gruntowania. Po zagruntowaniu odczekać najlepiej dobę, aby wszystko dokładnie związało ze sobą i podłożem. Ten rodzaj tynku nadaje się do wnętrz, na praktycznie każde powierzchnie.
Tynkowanie ręczne
Gdy jesteśmy gotowi przyszedł czas by rozrobić tynk. Do wiadra budowlanego lub wanienki budowlanej wlewamy wodę i postępujemy zgodnie z zaleceniami producenta. Konsystencja nie może być lejąca, aby nie spłynęła, ale nie może być bardzo sztywna, bo raz ze odleci od ściany, a dwa, że nie rozprowadzimy jej po ścianie. Gdy mamy gotową masę, narzucamy packą na ścianę – dość wąski i gruby pas ściany. Zaczynamy wygładzać rozciągając w stronę reszty ściany, tak by została cieńsza, ale równa powłoka. To nie jest jeszcze koniec obróbki, więc spokojnie mogą zostać niedoskonałości. Narzucać tynk możemy, ale inne szkoły mówią o wzięciu większej pacy i zamiast narzucania, rozcierać (nakładać) już od samego początku „na gładko”. Do wyrównywania ściany przyda się łata murarska (np. 2 metrowa dostępna w narzędziach w Stal-Mat), którą zbierzemy nadmiar tynku lub zauważymy „doły” gdzie musimy go dorzucić.
Wygładzanie
Następuje około godzinę po narzuceniu tynku, czyli średnio trzeba około kwadransa odczekać po wygładzeniu łatą ściany. Wtedy szeroka pacą dociskamy z umiarem i przeciagamy po tynku tak by wygładzić nierówności. Po tym zabiegu, bierzemy pacę z gąbką i lecimy całą ścianę na morko. Chodzi o to by wstępnie wygładzić mikronierówności i wydobyć tzw. mleczko gipsowe, która da się bez problemu wygładzić. Jeśli już zatarliśmy ścianę gąbką, została nam taka gipsowa mazia, możemy się zabrać za powtórne piórowanie, czyli wygładzanie szeroką szpachlą. Dociskamy z umiarem, zbierając nadmiar mleczka gipsowego. Tam gdzie zostaną dziury, pęknięcia i nierówności możemy zgarnąć z pacy zebrany nadmiar i uzupełnić ubytki. Kto ma czas i chęcia by zrobić to długo, ale dobrze i kilka razy powtórzyć czynność gąbkowania i piórowania, wtedy może uzyskać efekt gotowy do malowania, bez użycia gładzi szpachlowej.